Pod koniec kwietnia Diunka „zaskoczyła” nas i dostała tak
długo wyczekiwaną cieczkę :)
W tym czasie wskazana jest rozłąka piesków, w naszym
przypadku wypadło akurat w trakcie majówki.
|
Suczkę w cieczce trzeba bardzo pilnować, aby nie doszło do mezaliansu ;) Panowie, nie ten kaliber! |
|
Skorzystałam z
nadarzającej się okazji i razem z Jasperkiem wyjechaliśmy na kilka dni do lasu.
Cisza, spokój aż w uszach szumi, świeże powietrze - to było coś czego
potrzebowałam :)
Jasper się wybiegał a ja zrelaksowałam. Wspólne spacery mają dobry wpływ
zarówno na psa jak i właściciela :)
|
Buszujący w rzepaku |
|
Chwilę po tej sesji zdjęciowej Jasper wytarzał się w zdechłym zającu !!!! Ohyda, ale dla psa im bardziej coś śmierdzi, tym lepiej :) | | |
|
Po powrocie do Warszawy pieski miały randkę, a nawet kilka
randek.
Od tego czasu pozostało nam czekać prawie miesiąc, aby
dowiedzieć się czy Diunka jest w ciąży.
To niesamowite, że ciąża u psa trwa ok
63 dni a dopiero prawie w połowie można ją zdiagnozować. Na tym etapie ciąży
najlepsze jest wykonanie USG – nie ma szybkich
testów ciążowych dla suczek dostępnych w aptece lub u weterynarza ;)
USG
potwierdza obecność ciąży ale nie jest w stanie precyzyjnie określić liczbę
szczeniąt, tym bardziej ich płeć.
W przypadku Diunki ciąża została potwierdzona i wstępnie stwierdzono,
że miot nie będzie zbyt liczny.. Cieszymy się bardzo a że mało?: stawiamy na
jakość a nie ilość ;)
|
Jeden z bąbelków Perro Companero |
Przed nami miesiąc przygotowań, oczekiwań a także ostatni
miesiąc wolności. Gdy pojawią się szczenięta czeka nas maraton ale o tym już
kiedy indziej. Teraz musimy dbać o sunię – mamunię, dogadzać, rozpieszczać,
dobrze odżywiać i miziać po brzuszku :)