wtorek, 16 lipca 2013

Mamy powody do dumy

13 i 14 lipca w Starej Miłosnej odbyła się międzynarodowa wystawa psów rasowych. Wybraliśmy się na nią z Jasperkiem. Diuneczka została w domu, bo jeszcze nie wróciła do kondycji sprzed ciąży.
Jasper miał dość długą przerwę w wystawach, tak więc potraktowaliśmy tą imprezę jako rozgrzewkę:) Miałam pewne obawy czy nasz piesek zachowa się odpowiednio na ringu, bo zdarza mu się być rozkojarzonym i mieć bardzo lekceważący stosunek do pozowania na ringu:)
Na szczęście miał dobry dzień, bardzo ładnie się prezentował i zajął trzecie miejsce z oceną doskonałą i brązowym medalem :)
Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyniku i dumni z Jasperka :) Co prawda aby ukończyć czempionat, brakuje nam złotego medalu na wystawie międzynarodowej, ale jak na tak długą przerwę nie jest źle :))
Pozwolę sobie zacytować opis sędziego:
"doskonały w typie; o ładnej głowie; mocny stop; ciemne oko; prawidłowy zgryz; dobra klatka piersiowa; dobrze kątowany; ruch - prawidłowy; szata nieco uboga" - niestety sędzia - pan Denis Kuzelj miał rację co do szaty, bo Jasper jest w trakcie linienia i stracił już większość podszerstka....


Ogólna prezentacja









Ocena indywidualna









W ruchu




W tak zwanym międzyczasie...




Ostatni rzut okiem


Lokaty zostały przyznane



Chciałabym bardzo podziękować Ewie i Julii od Rikusia, a także pani Mai od Sansy za towarzystwo tego dnia, trzymanie kciuków oraz zdjęcia, które zamieściłam w tym poście.

czwartek, 11 lipca 2013

Wszystkiego najlepszego Nasze Słoneczko

W poniedziałek, 8 lipca, Diuneczka skończyła 4 lata. Znowu się powtórzę, ale ten czas naprawdę szybko leci. Przecież tak niedawno przywieźliśmy do domu puchatą kuleczkę a tu proszę, została mamusią i stuknęły jej cztery latka :) Jest wspaniałą sunią, bardzo mądrą i zrównoważoną. Cały czas zaskakuje nas tym, ile rozumie z tego co do niej mówimy. Ostatnio gdy wieczorem kładłam się już spać, widziałam że Diunka śpi w wiatrołapie. Z sypialni jeszcze krzyknęłam do niej: - Chodź do mnie Diunka i przynieś kaczuchę ! - cisza..... po chwili słyszę drobne kroczki suni, pauza i dalej, idzie.
W drzwiach do sypialni staje Diunka z gumową kaczuszką w pyszczku :))) I jak jej nie kochać :)))

Z okazji swojego święta dostała kilka prezentów.

Zestaw podarunkowy

Zgodnie z relacjami panującymi między Jasperem i Diunką zabawkę musiał przetestować starszy i silniejszy. Diunka nawet nie chciała na nią spojrzeć, tak jest zawsze, gdy coś dostaje.
Gdy Jasper bawił się pluszakiem Diunka konsumowała smakołyki. Po kilkunastu minutach, gdy Jasper już wystarczająco zaślinił  zabawkę, Diuna upomniała się o swój prezent. Gdy dostał się w paszczę jubilatki, Jasper wiedział że musi się usunąć w cień ;))
Diunusiu, wszystkiego psiego najlepszego, dużo zdrówka, radości, mnóstwo zabawek i pysznych kości, pociechy z właścicieli i męża - Jaspera :)))







Podczas gdy Diunka obrabia kości, Jasper ma czas na zabawę z maskotką.


Konsumpcja prezentu 


Tutaj już Diunka z pluszakiem



I jeszcze na zakończenie filmik, na którym Diunka bawi się z Jasperem. Stanowią świetny duet i aż miło popatrzeć jak się bawią maskotką, którą dostały od Julii - właścicielki Rikusia.

http://www.youtube.com/watch?v=DLEYn_9PXtw&feature=youtu.be

środa, 3 lipca 2013

Stało się to, co musiało się stać

21 czerwca naszą hodowlę opuścił ostatni piesek - Riko. Rozstanie było ciężkie, gdyż chcąc nie chcąc jeszcze mocniej się z nim zżyliśmy przez ten dodatkowy tydzień. Pocieszający jest fakt, że ma wspaniałą rodzinkę i zamieszkał bardzo blisko nas :) Wizja spotkań i wspólnych spacerów podnosi na duchu. Nie wiem czy to kwestia naszego pierwszego miotu, czy też nasze podejście do hodowli powoduje, że cały czas czuję więź pępowinową z tymi maluszkami. Myślami ciągle wracam do momentu odchowu maluszków, oglądam zdjęcia i filmy. Brakuje nam tych brzdąców, które razem szalały, broiły i bawiły się. Dziwne to uczucie, gdy nie muszę już niczego przed nimi chować. Na szczęście nowi właściciele piesków chętnie się z nami kontaktują i informują nas o swoich pociechach. Wszyscy są zachwyceni swoimi nowymi pieskami, a ja z wielką radością czytam wieści od nich. W wielu przypadkach dopatruję się ogromnych podobieństw w ich zachowaniu do rodziców psiaków: Jaspera i Diunki :)

Perro - domowa kochana przylepka. Bardzo bystry piesek, chętny do współpracy z człowiekiem, błyskawicznie opanowuje kolejne komendy, siad, łapa jedna, łapa druga, nie rusz - ma już w jednym paluszku ;) Co chwila dostarcza swoim właścicielom powodów do śmiechu i radości.









Na łóżko nie wolno ale o stoliku nic nie wspominali....:)


Nawet najfajniejsza zabawa potrafi zmęczyć :)


Sansa - mała dekoratorka wnętrz: ma nieco inną wizję na swoje nowe mieszkanie niż jej właściciele i próbuje ją przeforsować. Zaczęła od kwiatków i poskutkowało: już nie stoją na podłodze :) Buty lepiej wyglądają w legowisku. Uwielbia oglądać telewizję, zwłaszcza filmy przyrodnicze. Słodka, pomysłowa Sansunia :))




Mogę się z wami pobawić ?



A to Jasperek w wieku Sansy, znajdź podobieństwo :)


Riko - bardzo lubi maskotki, nie rozstaje się ze swoim jeżem.Również chętnie uczy się nowych komend. Bardzo grzecznie podróżuje w samochodzie. Podobnie jak Diunka, gdy tylko usłyszy furkot silnika, włącza mu się tryb leżenie i spanie :)

Pierwsza podróż


Dwa pluszaki ;))


Z ukochanym jeżykiem





Bonnie - z kolei ma zapędy ogrodnicze i podgryza tuje. Do spania wybrała sobie miejsce w pobliżu łóżeczka swojej malutkiej towarzyszki: córeczki swoich właścicieli :) Swoim wdziękiem szturmem zdobywa serca wszystkich dookoła, nawet psich sceptyków :))



Sprytna Bonnie wie gdzie jest chłodniej :)

Urodzona modelka


Mimo że tęsknię za maluszkami, to wiem że są teraz szczęśliwe i one dają szczęście innym. Cieszę się, że udało nam się doczekać tego miotu. To było moje marzenie od wielu lat i jak widać marzenia się spełniają :)) Nie obeszło się bez stresu, wyrzeczeń i zmęczenia, ale nie żałuję, wiecznie uśmiechnięte paszcze tych puchatych kuleczek wynagradzały to wszystko i dawały jeszcze dużo więcej :) Jeśli okoliczności na to pozwolą, chcielibyśmy powtórzyć to skojarzenie, może na początku przyszłego roku.....
W tym miejscu chciałabym gorąco podziękować Riannon - Anecie z Tuskulum za nieocenioną pomoc i wsparcie przy odchowie maluszków, i nie tylko. W kwestii wychowania Diunki i naszych planów hodowlanych zawsze mogłam na nią liczyć :) Mogłam się do niej skierować z każdą dręczącą mnie rzeczą, a ona cierpliwie odpowiadała na moje pytania i dawała bardzo cenne wskazówki. Riannon - dziękuję Ci jeszcze raz :)
Podziękowania należą się także także rodzinie, która  pomagała nam przy pilnowaniu maluszków :)
Dziękujemy również znajomym i blogerom za wsparcie, zainteresowanie i ciepłe słowa oraz nowym właścicielom, za obdarzenie nas zaufaniem :))